TOP 4 miejsca na jesienny spacer w okolicach Poznania – czy znasz je wszystkie?
Odkrywanie tego, co nieznane, jest najbardziej ekscytujące, zwłaszcza w swojej okolicy. To właśnie wtedy uświadamiamy sobie, jak wiele perełek mieliśmy dosłownie „pod nosem” i jak wiele pozornie znanych miejsc skrywa jeszcze swoje tajemnice. Tak właśnie było podczas naszych jesiennych wycieczek w okolicach Poznania. Poznajcie nasze TOP 4 jesienne odkrycia w Wielkopolsce – gwarantujemy, że nie znacie wszystkich!
Dębno nad Wartą, położone niecałą godzinę drogi od Poznania, to najbardziej tajemnicze i zarazem najbardziej emocjonujące miejsce na naszej liście. Jeśli szukacie Urbexu blisko Poznania i prawdziwie nieznanej historii, to jest to Wasz cel!
1. Dębno nad Wartą - Urbex blisko Poznania

Orientacyjnym punktem Dębna na pewno jest piękny gotycki kościół (naszym zdaniem najładniej położony mały kościółek w Wielkopolsce). Obok, w zaniedbanym i opuszczonym parku, odnaleźliśmy ukrytą perełkę, którą dostrzegliśmy z drona. Aby się tam dostać, nie było łatwo — szukaliśmy wejścia, ale na próżno. W końcu podjechaliśmy kilka metrów bliżej Warty, na wąski wał usypany z ziemi. Dla naszego Seata nie było to wyzwanie (nim było dopiero wycofywanie!). Dostrzegliśmy wyrwę w płocie i postanowiliśmy wejść do środka. Pokonaliśmy kilka metrów udeptaną ścieżką i weszliśmy do ruin starego pałacu.
Jak się dowiedzieliśmy, w XIX wieku był on własnością Mycielskich i gościł tu podobno sam Adam Mickiewicz podczas swojej podróży po Wielkopolsce. Dziś z dawnej świetności pałacu nie zostało wiele i jest to raczej miejsce wieczornych schadzek — idealne dla fanów urbexu. Jesienią jednak gęsty, zaniedbany park i ruiny tworzą idealne połączenie, prawda?
Ruiny Pałacu i Opowieść Mickiewicza


To nie Włochy, to opuszczony pałac w Dębnie nad Wartą! Najbardziej tajemnicze ruiny blisko Poznania idealne na jesienny urbex. Historia i natura napisały tu nowy rozdział.
Nasza ciekawość jednak nie ograniczyła się do pałacu, o nie! Latając naszym dronem, zobaczyliśmy jeszcze jeden ciekawy budynek, więc postanowiliśmy poznać i jego sekrety. Tu nie było już tak łatwo — przez gęste krzaki przedzieraliśmy się trochę po omacku, aż w końcu dotarliśmy do starego mauzoleum Cohnów, kolejnych właścicieli pałacu. Wchodząc do środka na własną odpowiedzialność, byliśmy zdumieni, jak przyroda opanowała ruiny, tworząc coś niezwykłego — prawdziwą gratkę dla fanów urbexu i klimatycznych miejsc.
Mauzoleum Cohnów - czas na urbex




Natura wygrywa. Wchodzicie na własną odpowiedzialność, ale mauzoleum Cohnów to dowód na to, że nawet z ruinach można znaleźć niezwykłe piękno. Pozycja obowiązkowa dla fanów Urbexu w Wielkopolsce!
W samym Dębnie ciekawą i nietypową atrakcją może być przeprawa promowa, dzięki której w wyznaczonych godzinach można przetransportować auto, rowery lub siebie na drugi brzeg. Na która oczywiście natrafiliśmy przypadkowo.
Dlaczego Dębno jest dla nas wyjątkowe? Bo to właśnie tutaj zaczynaliśmy swoją przygodę z podróżami i zrobiliśmy pierwsze zdjęcia, od których zaczęła się nasza przygoda z A to Polską!
Prom czyli żywy relikt przeszłości.

Więcej atrakcji w Dębnie i okolicach zobaczycie na naszym filmie na YouTubie!
Dla tych, którzy lubią ciszę, spokój i – tak jak my – lokalne ciekawostki, o których nie przeczytacie w przewodnikach, mamy coś wyjątkowego: Rąbiński Las.
Podczas jednej z naszych małych podróży trafiliśmy na ten przepiękny, malowniczy las blisko Poznania. Dojazd do niego jest prosty – samochód można zostawić przy jednym z wielu leśnych traktów.
Nie ma nic lepszego niż jesienny spacer po lesie, który mieni się wszystkimi kolorami. Rąbiński Las, położony na skraju powiatu kościańskiego i śremskiego, zachwyca o każdej porze roku. To także idealne miejsce dla grzybiarzy – choć w naszym przypadku zdania są podzielone: Krzysiek grzyby lubi, a dla Piotrka nie jest to aż tak wielka atrakcja!
O walorach tego lasu nie trzeba nikomu przypominać. Ale Rąbiński Las ma w sobie coś naprawdę wyjątkowego,
2. Rąbiński Las: Nie tylko grzyby!
Kapliczka i mroczna historia polowania w sercu Wielkopolski




Rąbiński Las - idealne miejsce na spacer, zbieranie grzybów, jesienną sesję zdjęciową czy chwilę relaksu w naturze. Sami zobaczcie jak Kia Rio dumnie prezentuje się skąpana w jesiennych barwach.
Idąc jedną ze ścieżek, natrafiliśmy na kapliczkę w stylu zakopiańskim – bardzo charakterystyczny, górski motyw, który rzadko można spotkać na nizinnych terenach Wielkopolski. Na szczęście obok kapliczki umieszczono tabliczkę z opisem jej historii – i musimy przyznać, że zrobiła na nas ogromne wrażenie.
Kapliczka stoi tu nieprzypadkowo. Została ufundowana przez Zygmunta Chłapowskiego z Turwi, w miejscu tragicznego zdarzenia, do którego – zupełnie nieświadomie – sam doprowadził.
Podczas jednego z wielu polowań, odbywających się w tych lasach, Zygmunt przez nieuwagę postrzelił swojego kuzyna. Niestety, mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych ran. Zrozpaczony Zygmunt chciał odebrać sobie życie, ale został powstrzymany. Aby uczcić pamięć kuzyna, ufundował właśnie tę kapliczkę.
Od tego momentu to miejsce nabrało zupełnie nowego charakteru.
Dla nas to już nie tylko piękny las – jakich w Wielkopolsce wiele – ale miejsce z wyjątkową historią i duszą.
Dramat, mroczna historia polowania i nietypowa kapliczka.




Kapliczka jak z gór! Zakopiański styl na nizinach Wielkopolski to nietypowy widok. Idealny dowód na to, że Rąbiński Las to nie tylko jesienny spacer, ale i wyjątkowa historia!
Pomyślcie sami – gdyby nie ten przypadkowy spacer, nigdy nie dowiedzielibyśmy się o tej kapliczce, z pozoru podobnej do wielu innych, rozsianych po Polsce.
Odwiedziny Rąbińskiego Lasu nauczyły nas jednego: warto odkrywać, odkrywać i jeszcze raz odkrywać, bo każde miejsce skrywa w sobie naprawdę wiele niezwykłych historii.
Las Rąbiński: nasza lekcja odkrywania, czyli dlaczego warto zjechać z głównej trasy.


Rąbiński Las – wyjątkowe miejsce na mapie Wielkopolski
3. Gołuchów: Czy to nie tu kręcili ten film?
Polski zamek jak nad Loarą, który zachwyca.
Czas na miejsce, które z pewnością wielu z Was kojarzy – jeśli nie z turystycznych walorów, to z filmów i seriali. Zamek w Gołuchowie to jedna z najpiękniejszych rezydencji w Polsce. Swoim wyglądem przypomina słynne zamki nad Loarą, co tylko potwierdza, że „cudze chwalicie, swego nie znacie” – o czym często lubimy przypominać!




Francuski renesans, rodowe tajemnice i niezwykła przytulność –
Od Działyńskich do planu filmowego
Zamek jest związany z jednymi z najznamienitszych polskich rodów arystokratycznych – Działyńskimi i Czartoryskimi. To właśnie Izabela Czartoryska, córka księcia Adama, związanego z paryskim Hotelem Lambert, przebudowała rezydencję w stylu francuskiego renesansu. Dzięki niej zamek w Gołuchowie zyskał niepowtarzalny charakter i elegancję.
Choć wnętrza zamku zachwycają bogactwem i przepychem, są jednocześnie niezwykle przytulne – co rzadko spotyka się w arystokratycznych rezydencjach. Odrestaurowany dziedziniec zamkowy stanowi dziś idealne miejsce na romantyczne spacery czy sesje zdjęciowe. Nic więc dziwnego, że Zamek w Gołuchowie stał się planem filmowym dla takich produkcji jak „Królowa Bona” czy „Akademia Pana Kleksa”.


Jesień w Gołuchowie – złota Polska w najlepszym wydaniu
Dlaczego warto - cudze chwalicie swego nie znacie!
Zamek w Gołuchowie to jedna z najpiękniejszych atrakcji Wielkopolski – miejsce pełne historii, natury i romantyzmu. Jeśli jeszcze tu nie byliście, koniecznie zaplanujcie wizytę. A jeśli już odwiedziliście Gołuchów, z pewnością warto tam wrócić – szczególnie jesienią. To miejsce udowadnia, że nie trzeba jechać do Francji nad Loarę, aby zachwycać się bajkowymi zamkami – wystarczy odwiedzić nasze polskie skarby!
4.Dwór w Koszutach –
miejsce, które ma dla nas ogromny sentyment.
By poczuć to, co my – po prostu musicie tu przyjechać. Podróżując po Polsce, często odwiedzamy pałace, dworki i arystokratyczne siedziby, ale to właśnie w Koszutach poczuliśmy się jak w domu.
Dwór w Koszutach, położony w powiecie średzkim, to podręcznikowy przykład sarmackiej architektury. Biały dworek z alkierzami i mansardowym dachem od razu przywodzi na myśl krajobrazy znane z Pana Tadeusza. Wnętrza zostały zaaranżowane na stylowe mieszkanie ziemiańskiej rodziny z przełomu XIX i XX wieku.

Muzeum, czy babciny dom?
To, co wyróżnia tę wystawę, to jej autentyczność i wyjątkowy klimat. Będąc w Koszutach, nie mieliśmy wrażenia, że odwiedzamy muzeum – przeciwnie, czuliśmy się jak goście, którzy wpadli do znajomych. Wystarczyło rozejrzeć się po wnętrzach, by odnieść wrażenie, że gospodarze zaraz wrócą i zaproszą nas na herbatę. Zwiedzając dwór, można zobaczyć przytulne pomieszczenia, przedmioty codziennego użytku i poczuć, jak wyglądał typowy dzień mieszkańców dawnych wielkopolskich dworków.




„Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju,
Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju,
Stał dwór szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany,
Świeciły się z daleka pobielane ściany...”
Zapomniany bohater
Z Koszutami związany jest także wyjątkowy człowiek – Paweł Edmund Strzelecki, podróżnik i działacz społeczny, któremu zawdzięczamy nazwę najwyższego szczytu Australii – Góry Kościuszki. Dwór w Koszutach należał do przodków Strzeleckiego, a dziś to również miejsce pamięci wybitnego Wielkopolanina. Niedawno odsłonięto tu nawet jego pomnik.


Zobacz nasz film o Koszutach i nie tylko!
Już wiemy, że jesień w Wielkopolsce to wyjątkowy czas – pełen kolorów, tajemniczości i niezwykłych miejsc do odkrycia. Odkrywanie tego, co nieznane, jesienią staje się jeszcze bardziej ekscytujące – owiane mgłą, ciszą lasów i dreszczykiem emocji.
Sprawdźcie naszą listę jesiennych atrakcji w Wielkopolsce i dajcie znać, jeśli uda Wam się odwiedzić któreś z polecanych miejsc. Koniecznie napiszcie też swoje polecajki z okolicy – chętnie sprawdzimy, co ciekawego kryje się w Waszych regionach!

