„Drewniane miasteczko w Warszawie, o którym mało kto słyszał”
Warszawę zna każdy – starówka, nowoczesne centrum, muzea i popularne atrakcje. Ale stolica potrafi zaskoczyć i skrywa niejedną tajemnicę. Jedną z nich chcemy Wam dziś pokazać. Wystarczy jeden krok, by przenieść się z tętniącego życiem miasta XXI wieku do maleńkiej wioski z drewnianymi domkami. Gdzie to miejsce? Zobaczcie sami!
Aby poznać historię tego niezwykłego miejsca, musimy cofnąć się do czasów budowy Pałacu Kultury i Nauki – jednego z najbardziej rozpoznawalnych symboli Warszawy. To właśnie w związku z jego wznoszeniem powstało osobliwe drewniane osiedle. W maju 1952 roku rozpoczęto budowę Pałacu Kultury i Nauki, który w propagandzie przedstawiano jako „dar przyjaźni” od narodu radzieckiego dla Polaków. W rzeczywistości do Warszawy przybyli radzieccy robotnicy, którzy mieli wznieść ten monumentalny gmach. Z myślą o ich zakwaterowaniu, na ówczesnych obrzeżach miasta wybudowano drewniane osiedle, które przetrwało do dziś jako jeden z ukrytych świadków historii stolicy.




Autor: Zbyszko Siemaszko / , 1961 rok, sygnatura 3/51/0/7.3/360/1/ Narodowe Archiwum CyfroweArchiwalne zdjęcie Osiedla "Przyjaźń
Autor: Zbyszko Siemaszko / , 1961 rok, sygnatura 3/51/0/7.3/364/1/ Narodowe Archiwum CyfroweZdjęcie archiwalne Osiedla "Przyjaźń"
Drewniane domy, które powstały na obszarze około 40 hektarów, mogły pomieścić od 2500 do nawet 4000 robotników. Budynki te sprowadzono do Polski z ZSRR i – jak wskazują historycy – były one prawdopodobnie elementem fińskich reparacji wojennych, które Finlandia musiała zapłacić Związkowi Sowieckiemu po II wojnie światowej. W ten sposób w krótkim czasie wyrosło całe robotnicze osiedle.
Osiedle składało się z dwóch rodzajów budynków. Pierwsze z nich to duże, parterowe pawilony hotelowe, które mogły pomieścić około 60 osób każdy. Po drugiej stronie znajdowały się drewniane, dwukondygnacyjne domy jednorodzinne, nadające miejscu bardziej kameralny charakter. W samym centrum założenia wzniesiono największy obiekt – Klub „Karuzela”. Od lat 50. pełnił on rolę serca osiedla, będąc miejscem spotkań mieszkańców oraz wydarzeń kulturalnych. Co ważne, życie osiedla nie zakończyło się w 1955 roku, kiedy oficjalnie oddano do użytku Pałac Kultury i Nauki
Po wyprowadzeniu się robotników budynki zostały przekazane warszawskim uczelniom, które przekształciły przestrzeń w akademiki i mieszkania dla pracowników naukowych. Dzięki temu miejsce zyskało zupełnie nowy charakter – stało się ważnym punktem na mapie życia studenckiego stolicy.
Centralnym punktem kultury studenckiej był klub Karuzela, pełniący rolę ośrodka spotkań i wydarzeń artystycznych. Odbywały się tam również spotkania młodzieży z krajów bloku wschodniego, a także liczne imprezy studenckie, w tym słynne Jelonkalia, które na trwałe zapisały się w pamięci wielu studentów z czasów PRL-u.
Co ciekawe, na warszawskim osiedlu studenckim mieszkał także Alpha Oumar Konaré – późniejszy prezydent Mali, sprawujący urząd w latach 1992–2002.
Odwiedziliśmy Osiedle o niezwykłej nazwie Przyjaźń latem 2025 roku i było to niezwykłe przeżycie pod wieloma względami. To miejsce wyróżnia się przede wszystkim niską, drewnianą zabudową, która tak bardzo kontrastuje z nowoczesną, wielkomiejską architekturą stolicy. Spacerując wśród drewnianych domków, można odnieść wrażenie, że znajdujemy się raczej w klimatycznej podlaskiej wiosce (tu ukłon w stronę naszego ulubionego Podlasia), niż kilka kilometrów od centrum Warszawy.
Trudno uwierzyć, że tak kameralne, niemal sielskie otoczenie znajduje się tak blisko biznesowej części miasta, w pobliżu chociażby Ronda Daszyńskiego. Osiedle Przyjaźń to miejsce wyjątkowe – pełne uroku, kontrastów i historii, które zdecydowanie warto odwiedzić, aby odkryć zupełnie inną twarz Warszawy.
Kolejnym skojarzeniem związanym z Osiedlem Przyjaźń jest wyobrażenie miast znajdujących się tuż za wschodnią granicą Polski. Wyjechaliśmy samochodem, parkując obok dawnego klubu Karuzela. Na placu siedziało kilka osób, jednak okolica była cicha i spokojna. Niektóre budynki sprawiają wrażenie opuszczonych, inne wręcz przeciwnie – tętnią życiem.
Widzieliśmy mieszkańców odpoczywających w ogrodach, a na pobliskim boisku młodzież grała w piłkę. Drewniana zabudowa osiedla łączy w sobie kontrasty – obok zaniedbanych domów, które wyglądają na opuszczone, wciąż działają miejsca spotkań lokalnej społeczności. Na drzwiach budynków można znaleźć ogłoszenia o wydarzeniach, takich jak zajęcia czy spotkania klubów szachowych.
Osiedle Przyjaźń znajduje się w warszawskiej dzielnicy Bemowo, położone pomiędzy ulicami Górczewską, Powstańców Śląskich, Jana Olbrachta oraz linią kolejową. Dojeżdżając samochodem, najlepiej zaparkować na placu w pobliżu dawnego klubu Karuzela i wybrać się na spacer po tej niezwykłej drewnianej „wiosce” w samym sercu miasta.
Do Osiedla Przyjaźń można też bardzo łatwo dotrzeć komunikacją miejską – wystarczy wysiąść na stacji Metro Bemowo, skąd spacer zajmuje niecałe 10 minut. Dzięki temu niezależnie od środka transportu można bez problemu odkryć to wyjątkowe miejsce i wybrać się na alternatywne zwiedzanie Warszawy.
Na spacer po Osiedlu Przyjaźń warto zarezerwować minimum 30 minut, aby w spokojnym tempie obejść teren i przyjrzeć się z bliska malowniczym, drewnianym domkom. Najlepiej pozwolić sobie na zgubienie się wśród wąskich uliczek – to idealny sposób, by poczuć atmosferę osiedla i zobaczyć jego różne oblicza. Podczas naszej wizyty spotkaliśmy też sporo kotów, które stały się dodatkową atrakcją i nadały temu miejscu jeszcze bardziej swojski charakter.
